Telepraca

Telepraca

      Wtulając się zimowym wieczorem w swój ulubiony fotel przy zapachu gorącej herbaty z miodem, idąc za przykładam tysięcy fanek zatapiam się w świat serialu „Seks w wielkim mieście". Poprzez magię szklanego ekranu poznaję losy samotnych czterech kobiet po różnych przejściach , które żyją w pędzie Nowego Jorku. Są atrakcyjne, odniosły zawodowe sukcesy, bawią się, imprezują i prezentują konfekcję, które wyszły spod najlepszych igieł sławnych domów mody. Nawet ich 15 centymetrowe szpilki, które posiadają w ilościach niezliczonych (pół Polski mogłoby w nich chodzić) budzą w innych kobietach mocne ukłucie zazdrości. I nagle świat szklanego ekranu przestaje mnie interesować, a myśli idą w zupełnie innym kierunku. Skoro kobiety tak bardzo lubią być i czuć się wyjątkowe to dlaczego kupując nowe fatałaszki, poszukujemy ich w popularnych centrach handlowych? Czy nie sprytniej byłoby uszyć coś wyjątkowego u krawcowej lub zlecić wykonanie modnych i unikatowych zarazem czółenek szewcowi?

      Otóż okazuje się, że nie. Sprawa nie jest taka łatwa jak się wydaje. Dlaczego? Ponieważ stare zawody odchodzą do lamusa i stają się coraz bardziej niedostępne. Wszystko wskazuje na to, że ich pracę będziemy mogli niedługo podziwiać zza szyby w skansenach.

      Gdyby jednak popatrzeć na ten problem z innej perspektywy, to czy nie warto wypełnić tej niszy powstałej na rynku pracy?

      Niestety w naszym kraju z mapy zatrudnienia znika sporo zawodów. Jednym z nich są pszczelarze, stolarze czy wspomniani już szewcy. Poniekąd jest to związane z uprzemysłowieniem i życiem w globalnej wiosce Wuja Sama. Młodzi ludzie uważają te profesje za przestarzałe i mało kto decyduje się zarobić w ten sposób na własne utrzymanie. Decyzje te są widoczne już przy wyborze szkoły ponadgimnazjalnej. Szkoły zawodowe i technika świecą pustkami, bądź jest ich niewiele, na przykład w Polsce znajduję się tylko jedno technikum Pszczelarskie w Pszczelej Woli. Szkołę tę rocznie kończy zaledwie 20- 25 adeptów, otrzymując dyplom pszczelarza technika. Wiele z tych osób nigdy nie będzie pracować w wyuczonym zawodzie. Ku przestrodze należy pamiętać o tym, że z momentem śmierci ostatniej pszczoły ludzkości pozostanie 4 lata życia. Abstrahując od tej katastroficznej wizji i tak będzie przykro bez miodku...i co by na to powiedział Kubuś Puchatek?!

      Rozpatrując poważnie ten temat należy podkreślić pomoc fundacji, organizacji i instytucji w rozwoju mrących zawodów (by nie stało się tak jak z dinozaurami...). Nie tak dawno, bo w latach 2000-2002 Nidzicka Fundacja Rozwoju NIDA opracowała i zrealizowała program wspierania przedsiębiorczości na terenach wiejskich pod tytułem „Ginące zawody". Polegał on na nauce młodych ludzi od doświadczonych rzemieślników, właśnie zapomnianych zawodów, takich jak: kowal, zdun, sztukator, garncarz i in. Była możliwość zapoznawania się zarówno z wiedzą teoretyczną jak i praktyczną. Główną ideą tego przedsięwzięcia była przede wszystkim promocja tych zawodów. Z powodzeniem grupa młodych bezrobotnych zakończyła edukację i pracuje u swoich mistrzów lub posiadają własne firmy. Tak się prezentuje krótka historia tego w jaki sposób można być przedsiębiorczym, we współczesnym tego słowa znaczeniu i wykonując przy tym profesje retro.

      Inną pułapką, czekającą na firmy „starodawne" jest jedno słowo (o dziwo nie chodzi o słowo finanse), a mianowicie innowacyjność, które oznacza tyle, co niekonwencjonalność i nietradycyjność. Gdyż właśnie na nią jest kładziony nacisk przy ubieganiu się o dotacje z funduszy unijnych. I jak tu połączyć tradycję z nie-tradycją? Okazało się, że się da (jak powszechnie wiadomo Polak potrafi). Otóż rzemieślnicy z różnych zakątków polskości donoszą, iż w siłę rośnie to, co unikalne, niepowtarzalne i to co świadczy o tożsamości regionalnej. Wieloseryjność odchodzi na ciemną stronę mocy! Oryginalność i ekologia jest doceniana także jeśli chodzi o żywność. Oscypek stał się międzynarodowym symbolem Podhala, a precle to oczywiście tylko w Krakowie.

      Wracając już do samych zawodów to funkcjonują w naszej czasoprzestrzeni przedsiębiorstwa rzemieślnicze, które łączą w sobie rzeczoną innowacyjność i technologię tradycyjną. Jak się okazuje jest to ich zaletą i punktem wyróżniającym, pośród masy innych firm. To dzięki nim obszar, w którym pracują wzrasta w rankingu atrakcyjności, a ich produkty bądź usługi są niejednokrotnie unikatem na skalę europejską. Co więcej budują polską jakość i wcale nie są traktowane jak te z epoki kamienia łupanego, wręcz przeciwnie. Ceni im się wieloletnie doświadczenie i wiedzę przekazywaną od pokoleń.

      Wspieranie tego typu działalności leży jak najbardziej w gestii polityki Unii Europejskiej. W Polsce za dotacje tego typu jest odpowiedzialny program zarządzany na poziomie krajowym przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, a mianowicie Regionalne Programy Operacyjne, które działają w ramach wojewódzkich. To one rozparcelowują pieniądze pochodzące ze środków UE. Można się starać o fundusze na wiele typów inwestycji, w tym także cele przyczyniające się do wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw.

      O dotację można ubiegać się w ramach konkursu, w drodze którego zostaną wybrani potencjalni przedsiębiorcy, którym zostanie udzielone wsparcie. Terminarz oraz wymagane dokumenty są dostępne na stronach internetowych poszczególnych województw, ponieważ każde województwo z osobna wyznacza priorytety i wymogi. Jednak w każdym z 16 województw istnieje wsparcie dla osób chcących założyć własną działalność - mowa tu głównie o Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki.

      Kiedy kolejnym razem w głowie zaświeci się lampeczka: „Mam pomysł na firmę!" warto się zastanowić nad którymś ze starych zawodów. Mimo tego, że są one nazywane starymi, wymarłymi lub ginącymi to wcale nie musi to oznaczać, że są mniej dochodowe. Skoro brakuje na rynku, na przykład stolarzy to ci którzy na nim istnieją mogą windować sobie ceny ze względu na brak konkurencji. Jest to jak najbardziej dobra wiadomość dla przedstawicieli danej profesji, jakkolwiek o wiele gorsza dla potencjalnych konsumentów. Owszem, aby ograniczyć koszty urządzania wnętrza można kupić meble w pobliskim hipermarkecie, ale wtedy rzecz się podobnie jak z omawianymi wcześniej butami z centrum handlowego. Niknie gdzieś unikalność rzeczy. Te wyjątkowe to oczywiście te robione na zamówienie. Klient po montażu swoich, niejednokrotnie zaprojektowanych samemu szafek, patrzy na nie z nieukrywaną radością i poczuciem, że sąsiedzi za ścianą takich nie mają. Stolarz zaś, patrząc na te same okazy widzi w nich własne dzieło sztuki.

      Spełniając też próżność kobiet warto wspomnieć o zawodzie krawcowej. To także fach deficytowy. Pomimo tego, że szkoły odzieżowe cieszą się sporą popularnością, mało który jej absolwent decyduje się na szycie z własnej inicjatywy. A przecież krawiectwo to również projektowanie! W tym wypadku też liczy się wyjątkowość, a rynek zbytu przedstawia szerokie horyzonty- od specjalizowaniu się w szyciu męskich garniturów i koszul, gdzie istnieje ponad tysiąc rozwiązań (od wyboru kroju, koloru, guzików) krawieckich, poprzez szycie codziennych strojów, aż po tworzenie z barwnych materiałów wykwintnych sukien na bale czy do tańców towarzyskich, święcących triumfy popularności w polskich realiach.

      Powołując się na utwór Umberto Eco w „Historii piękna" wypada pamiętać, że wszystkim rządzą idealne proporcje. Także i w biznesie. Skoro drzwiami i oknami wchodzą ludzie z wykształceniem psychologicznym, socjologicznym, pedagogicznym po to, aby ustawić się w długiej kolejce oczekujących na zatrudnienie osób, to czy przypadkiem nie lepiej zająć się rzemiosłem niszowym? Wtedy konieczność stania i narzekania w kolejce będzie zbędna, a i Kubuś Puchatek dalej będzie mógł delektować się swoim miodkiem.

wróć do kategorii... Autor: redakcja BudujemyFirme.pl

    Aby dodać komentarz musisz się zalogować.

    W razie pytań prosimy o kontakt:

    Tel: 793 024 625
    E-mail: doradca@budujemyfirme.pl

    Nasze e-booki:

    Dotacje dla firm: Dolnośląskie

    Dotacje unijne w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych Dotacje unijne dla polskich przedsiębiorców przewidziane na lata 2007 – 2013 będzie się odbywało zgodnie z zasadami regionalnej po

    Czytaj więcej...
    Dotacje dla firm: Dolnośląskie

    Newsletter